Myślę, że wielu z Was miało w życiu choć jedną podobną
sytuację, do tej którą opisuję poniżej.
Oto ja unosząca się
prawie nad ziemią z emocji, pełna radości, wiary i nadziei zaczynam opowiadać
bliskiej mi osobie o tym, że właśnie wpadłam na genialny pomysł lub w końcu
postanowiłam spełnić moje wielkie marzenie. I oto co słyszę w odpowiedzi:
- Ty chcesz to zrobić (i
tu widzę wielkie oczy mojego rozmówcy);
- Daj spokój (właśnie
machnięto na mnie ręką);
- Fajnie, fajnie, ale…
(zrezygnowana mina daje mi do zrozumienia, że czeka mnie milion problemów);
- Zajmij się czymś
pożytecznym (oto dowiedziałam się, że marnuję czas na głupoty).
I klasyk:
- Zejdź na ziemię, to
nie dla Ciebie (właśnie dano mi do zrozumienia, że tamci, bliżej
nieokreśleni ludzie to: {i tu możecie wstawić wszystko} piszą książki, latają
balonem, skaczą ze spadochronu, kończą kurs fotografii kulinarnej itp., ale Ty,
no weź przestań).
I taka z pozoru niewinna rozmowa powoduje, że ja osobiście
zaczynam wątpić, a moje wieeelkie skrzydła zostają brutalnie podcięte. W
głowie zaczynają kłębić się dziwne pytania, a w sercu zaczyna kiełkować uczucie
rezygnacji. Na szczęście mi osobiście udaje się powrócić do pierwotnych planów
i staram się choć próbować je realizować. Jednak znam osoby, które „zbite z
tropu” zwyczajnie rezygnują. I pomimo, że ludzie Ci są ciekawi świata, otwarci
na nowe wyzwania to „stoją w miejscu” właśnie przez takich „podcinaczy
skrzydeł”.
Nie dajmy się, otaczajmy się ludźmi, którzy wspierają nas
mimo wszystko, którzy nas dopingują, wierzą w nas i nie próbują pozbawiać
radości życia. I my też starajmy się być
dla innych tymi, którzy „dodają skrzydeł”. Bo choć nie wierzę w slogan „możesz
wszystko” to z całego serca wierzę w to, że możemy wiele, a nawet więcej niż myślimy.
Życzę Wam i sobie, abyśmy przeszli przez życie w
towarzystwie tych, którzy kochają życie, są inspiracją i nie boją się wyzwań.
Czasami warto zawalczyc... dla chwili satysfakcji :) i wlasnego samozadowolenia!!
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam☺dodałabym jeszcze, że czasem warto zawalczyć, aby utrzeć co niektórym nosa😉
UsuńOj tak zgadzam się!
UsuńJeśli chcesz, napisz.do mnie podam Ci zaproszenie.
Lux.usowa@wp.pl
Oj tak zgadzam się!
UsuńJeśli chcesz, napisz.do mnie podam Ci zaproszenie.
Lux.usowa@wp.pl
Pewnie, że chcę😉już piszę
UsuńO i ja tak utarłam nosa niektórym 😊sprobowalam,pokazałam na co mnie stać i ...mam co wspominać:)!
OdpowiedzUsuńSuper☺a takie wspomnienia są niezwkle cenne w chwilach zwątpienia w swoje możliwości. Wtedy możemy przypomnieć sobie daną sytuację i już pojawia się uśmiech na twarzy☺na mnie to działa😉
Usuń